Hiszpańskie władze szukają obcokrajowców chętnych na bibkę i dzielenie się informacjami.
Ibiza, światowa stolica hedonistycznego clubbingu, przechodzi kolejne lato w cieniu pandemii. Kluby są zamknięte, jedyne wydarzenia można organizować na zewnątrz i to z zachowaniem zasady, że publiczność siedzi przez cały czas. Zabronione są nawet spotkania, w których uczestniczą ludzie z różnych gospodarstw domowych. W związku z tym, że mimo obostrzeń ilość aktywnych zakażeń koronawirusem wciąż rośnie, władze hiszpańskiej wyspy postanowiły sięgnąć po bardziej drastyczne środki. Służby za niepokojący rozwój sytuacji obwiniają nielegalne imprezy, które rozpleniły się po całej Ibizie. Kary za łamanie obostrzeń są srogie i mogą wynieść nawet do 600,000 euro, ale są problemy z tropieniem winowajców.
Dlatego pojawiło się niecodzienne ogłoszenie o pracę: na Ibizie poszukują osób z zagranicy, w wieku 30-40 lat, które będą chciały chodzić na imprezy. Ale to nie koniec ich obowiązków, bo głównym zadaniem jest infiltracja i zgłoszenie oficjelom, gdzie i kiedy taka impreza się odbywa, a potencjalnie także kto za nią stoi. Pandemia przyniosła wiele nowych ról dla pracujących w kulturze i rozrywce, ale imprezowi detektywi to coś nowego!